Prezydent Donald Trump oficjalnie powrócił do Białego Domu, wywołując polityczne poruszenie w Stanach Zjednoczonych i na świecie dzięki serii rozporządzeń wykonawczych, które mają zainicjować jego drugą kadencję.
Jednakże, gdy jego administracja przejęła stery, wielu użytkowników Instagrama i Facebooka zauważyło coś nietypowego: nagle zaczęli obserwować oficjalne konta Trumpa, Melanii Trump oraz wiceprezydenta JD Vance’a, mimo że wcześniej ręcznie je odobserwowali.
Doniesienia o automatycznym dodawaniu obserwujących szybko wywołały oburzenie, a niektórzy oskarżyli firmę Meta o manipulowanie preferencjami użytkowników w celu sztucznego zwiększenia liczby obserwujących Trumpa.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej kontrowersyjna, gdy znane osoby, takie jak Demi Lovato i Gracie Abrams, które popierały Harris w wyborach 2024, wyraziły swoją frustracje, twierdząc, że próbowały wielokrotnie odobserwowywać konta Trumpa, ale bezskutecznie.
Meta, firma stojąca za Facebookiem i Instagramem, twierdzi, że jest to standardowa praktyka podczas zmian administracji prezydenckiej, kiedy oficjalne konta, takie jak Prezydent Stanów Zjednoczonych (@POTUS) i Wiceprezydent (@VP), są automatycznie przekazywane nowej administracji.
„Użytkownicy nie byli automatycznie zmuszani do obserwowania żadnych oficjalnych kont na Facebooku czy Instagramie należących do Prezydenta, Wiceprezydenta czy Pierwszej Damy” – wyjaśnił rzecznik Meta, Andy Stone, w poście na Threads.
„Te konta są zarządzane przez Biały Dom, więc wraz z nową administracją zmienia się zawartość tych stron.”
Ale jeśli jest to powszechna praktyka, dlaczego użytkownicy są zmuszani do obserwowania kont, które wcześniej odobserwowali? Czy to błąd techniczny, czy może celowa próba zwiększenia obecności Trumpa w mediach społecznościowych?
,,Błąd” czy ,,celowe działanie”?
Natasha Tusikov, profesor nadzwyczajna na Uniwersytecie York, specjalizująca się w regulacjach technologicznych, krytykuje implikacje takich praktyk.
„Praktyki automatycznego dodawania obserwujących muszą uwzględniać kilka czynników” – mówi w rozmowie z TRT World.
Podczas gdy platformy muszą zapewnić ciągłość operacyjną podczas zmian politycznych, muszą również szanować autonomię użytkowników.
Tusikov wyraża obawy dotyczące zarzutów, że Meta mogła celowo przenieść konta, nawet od użytkowników, którzy ręcznie odobserwowali Trumpa.
„Jeśli to błąd, Meta musi to wyjaśnić i naprawić. Jeśli była to celowa polityka przenoszenia kont, w tym ,,nieobserwujących”, wydaje się to sztucznym zwiększaniem liczby obserwujących, co stanowi poważniejszy problem” – ostrzega.
Jako firma obsługująca 600 milionów użytkowników miesięcznie, Meta stoi teraz w obliczu rosnącej kontroli w związku ze swoimi powiązaniami politycznymi.
Firma niedawno zakończyła współpracę z zewnętrznymi weryfikatorami faktów, mianowała sojusznika Trumpa, Danę White, do swojej rady nadzorczej i zlikwidowała kluczowe programy związane z kwestiami różnorodności.
Mark Zuckerberg, CEO Meta, uczestniczył również w inauguracji Trumpa i przekazał 1 milion dolarów na jego fundusz inauguracyjny. Takie działania podsycają postrzeganie Meta jako firmy sprzyjającej agendzie i ideologii Trumpa, co budzi dalsze wątpliwości co do jej neutralności.
„Uważam, że kultura, która bardziej celebruje agresję, ma swoje zalety” – powiedział Zuckerberg w podcaście Joe Rogana.
Spadające zaufanie do mediów społecznościowych
Kontrowersje związane z automatycznym dodawaniem obserwujących odzwierciedlają rosnącą nieufność wobec platform mediów społecznościowych, gdzie wielu użytkowników czuje, że ich wybory są ignorowane na rzecz politycznych lub korporacyjnych agend.
Amerykańska piosenkarka Abrams podzieliła się swoim niezadowoleniem na Instagramie, mówiąc, że musiała wielokrotnie odobserwowywać i blokować konta @vp i @potus, podczas gdy Lovato stwierdziła: „Dwa razy dzisiaj odobserwowałam tego faceta”, tylko po to, by zobaczyć, że konta zostały automatycznie dodane z powrotem.
Problem nie dotyczy tylko znanych osób. Zwykli użytkownicy również wyrażali swoje obawy, nazywając działania Meta lekceważeniem ich osobistej autonomii.
„Odobserwowałem go już dwa razy i ciągle wraca do ,,obserwowanych”. Może zablokowanie zadziała. To będzie mój następny krok” – skomentował jeden z użytkowników.
Inny dodał: „Jak to możliwe, że automatycznie obserwuję... Mark! Co tu się dzieje?”
„Podobnie jak inni, wielokrotnie odobserwowywałam Trumpa i Vance’a w poniedziałek, tylko po to, by odkryć, że znowu ich obserwuję” – powiedziała użytkowniczka Facebooka Anna Springer na Threads, które również należy do Meta. „Nie wiem, czy to tylko błąd, czy coś celowego, ale na pewno miało to miejsce.”
Tak zwany „błąd” odzwierciedla również kontrowersyjne różnice w sposobie, w jaki giganci mediów społecznościowych radzą sobie z takimi zmianami. Kiedy Joe Biden objął urząd w 2021 roku, konto @POTUS na Twitterze (obecnie X) zaczęło z zerową liczbą obserwujących, w przeciwieństwie do Donalda Trumpa w 2017 roku, który odziedziczył 13 milionów obserwujących Baracka Obamy.
Wezwanie do odpowiedzialności
Odpowiedź Meta na tę kontrowersję będzie miała długoterminowe konsekwencje dla sposobu, w jaki platformy mediów społecznościowych zrównoważą wydajność operacyjną, odpowiedzialność etyczną i zaufanie użytkowników.
Aby przywrócić zaufanie, eksperci twierdzą, że Meta musi wyjaśnić, czy te incydenty były niezamierzonymi błędami, czy celowymi działaniami.
Bez przejrzystości opinia publiczna może coraz częściej postrzegać media społecznościowe jako narzędzie manipulacji politycznej, a nie neutralną przestrzeń do komunikacji.
Debata wykracza poza postacie polityczne, takie jak Trump, czy techniczne szczegóły przejść kont. Kwestionuje, ile kontroli nad interakcjami użytkowników powinny mieć firmy mediów społecznościowych i podnosi kluczowe pytania o etyczne obowiązki platform kształtujących dyskurs publiczny.
„Ludzie chcą mieć kontrolę nad tym, jakie konta obserwują, a kontrola ta będzie coraz bardziej cenna i niezbędna, ponieważ Meta, YouTube i inni ograniczają politykę moderowania treści, aby zadowolić Biały Dom” - mówi Tusikov.